poniedziałek, 6 kwietnia 2020

Orkiestra

To był naprawdę ciężki i długi dzień. A raczej wieczór. Zaczęło się od spokojnej rozgrywki w makao. Jednak na niej się nie skończyło. Wprawdzie rozegraliśmy tylko trzy rundy, bo później losy wieczoru potoczyły się w zupełnie innym kierunku.
 Mama odnalazła swoje miejsce w zupełnie innej roli niż dotychczas. Stała się najprawdziwszym didżejem, który potrafi rozkręcić każda ponurą imprezę. Kiedy w profesjonalnych głośnikach jej telefonu rozbrzmiały pierwsze nuty góralskiej muzyki, nikt nie był w stanie usiedzieć na miejscu. Tata wpadł w prawdziwy taneczny amok. Niejeden tancerz mógłby uczyć się od niego nowych niebanalnych kroków oraz tego idealnego wyczucia rytmu. Czapki same spadały z głów.
Nie potrzebowałam dużo czasu, żeby dołączyć do niego na parkiecie. Nasz prywatny didżej sam nie potrafił usiedzieć w miejscu. Po chwili w trójkę bezwstydnie tańczyliśmy na scenie zrobionej z dywanu przed publicznością stworzoną w naszych bujnych wyobraźniach. Na szczęście ja stałam się niezawodnym operatorem kamery i całe przedsięwzięcie zostało nagrane. Gdyby filmik trafił do Internetu, stalibyśmy się milionerami. Droga do bogactwa wcale nie musi być skomplikowana.
Niestety prawdziwe piekło zaczęło się w środku nocy. Postanowiłam iść spać, ale niestety rodzice wpadli na ten pomysł wcześniej. W sypialni mamy i taty odbywał się wtedy koncert orkiestry dętej na światowym poziomie. Hitem stało się chrapanie symfoniczne, następnie w repertuarze naszych muzyków pojawiło się cudowne przedstawienie chrapania na dwa głosy. Mogliśmy również usłyszeć chrapanie a capella oraz chrapaną poezje z antyku. Nieco mniej przypadło mi do gustu chrapanie chóralne, ale nie wypada podważać autorytetu takich artystów. Najbardziej podobał mi się chrapany duet. Odebrałam go jako piękny dramat romantyczny, w którym bohaterowie walczą o swoją miłość. Łzy same wzbierały w moich oczach.
Koncert zakończył się nad ranem i wtedy mogłam spokojnie zasnąć i wypocząć po tym wyczerpującym, ale także emocjonującym koncercie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz